Witajcie kochani!
Od 23 o 26 października Kraków ponownie mógł poszczycić się tytułem stolicy. Stolicy książki oczywiście, bo właśnie wtedy po raz 18 już odbywały się w tym mieście Targi Książki. Po raz pierwszy międzynarodowe, po raz pierwszy w nowym miejscu i po raz pierwszy z moim udziałem :) Była to moja pierwsza taka impreza, którą niezwykle się przejmowałam i już tydzień przed wyjazdem chodziłam jak nakręcona po domu jak i w szkole, i po prostu nie mogłam się doczekać, aż w końcu będę mogła tego wszystkiego doświadczyć. Spodziewałam się mnóstwa książek, spotkań z cudownymi ludźmi, a także wspomnień, które zapamiętam do końca świata (a przynajmniej do następnych Targów :D) Jak było naprawdę?
W piątek praktycznie nie planowałam niczego konkretnego. Chciałam tylko dostać wejściówkę, aby uniknąć krzątaniny następnego dnia oraz trochę rozejrzeć się po hali. Może to z powodu ogólnego zmęczenia po podróży, a może dość później godziny (coś między 16, a 17), ale w piątek właściwie całe te Targi nie zrobiły na mnie najmniejszego wrażenia. Wydawały się puste i martwe, a chociaż ludzi było sporo, to w ogóle nie czuło się tych wszystkich emocji towarzyszących kupowaniu nowych książek. Trochę zawiedziona, wyszłam już po kilkudziesięciu minutach, wmawiając sobie, że w sobotę na pewno będzie lepiej. No i było, ale też zupełnie inaczej i nie jestem do końca pewna, czy zaliczać to do pozytywów czy negatywów tegoż wyjazdu.
![]() |
Kilometrowa kolejka? Hmm... coś tu nie gra o.O |
![]() |
Wyd. Otwarte |
![]() |
Wyd. Dreams |
![]() |
I tłumy, tłumy, tłumy! |
wystawców, wiele zaplanowanych spotkań, wszystko ślicznie przedstawione w zgrabnym kieszonkowym przewodniku. Z tłumu wyróżniały się przede wszystkim stoiska wydawnictwa Otwartego, które podzielone zostało na sekcję dla młodzieży (mieli łóżko!!!) i dla dorosłych, a także wydawnictwa Dreams, które wyróżniało się swoją kolorystyką. W rzeczywistości jednak wszędzie spotkać było można dzikie tłumy ludzi, którzy w ogóle nie wiedzieli co ze sobą zrobić i w którą stronę iść, aby znaleźć interesujące ich stoisko. Plan hali był po prostu nie do ogarnięcia i jestem pewna, że gdyby nie pomoc moich przewodniczek (<3) zginęłabym tam stratowana przez ludzi lub padła z przegrzania, bo gorąco było absurdalnie (przynajmniej mi). Między stoiskami było naprawdę bardzo mało miejsca, a kiedy rozpoczęły się spotkania z autorami i podpisywanie książek, wszechobecne kolejki skutecznie uniemożliwiły normalne przemieszczanie się i oglądanie wystawionych na regałach książek.
![]() |
Od lewej: Natalia, Ja, Marcela i Ola :3 |
![]() |
Zdjęcie z Gandalfem zawsze spoko :D |
Boże, tyle Was było! Nie zapomnę tego do końca życia! Jesteście wszyscy tacy cudowni, że gdybyście tu byli to chyba rzuciłabym się wam w tej chwili na szyje <3
![]() |
Jak widać zjawiły się prawdziwe tłumy. Szkoda, że te beztroskie uśmiechy już po paru minutach zniknęły nam z twarzy :/ |
![]() |
Pod koniec spotkania z Leonardo Patrignanim, przed zjazdem blogerów :) |
![]() |
Moje zdobycze pięknie rozłożone na podłodze :D |
Tegoroczne Targi Książki w Krakowie zaliczam do udanych. Była to moja pierwsza impreza tego typu, ale teraz wiem, że będzie ich jeszcze wiele. Tylu wrażeń nie miałam już dawno! Poznałam mnóstwo cudownych ludzi i kupiłam dużo książek, a jeśli pominąć kompletny brak organizacji, duchotę i powalające na kolana tłumy, to mogę nawet powiedzieć, że było wspaniale. Za rok na pewno również się na nie wybiorę, chociażby po to, żeby znowu spotkać tylu blogerów w jednym miejscu i poczuć tę cudowną atmosferę Targowych stoisk <3
Pozdrawiam Was serdecznie :*
Ola