Witajcie
kochani!
"TOP
8" to nowy cykl postów stworzony przez Martę z bloga Shelf
of Books, do którego współtworzenia zostałam zaproszona jakiś
czas temu. Polega on na wskazaniu 8 książek, które najbardziej
nawiązywać będą do tematu zawartego w tytule posta. Każdy
kolejny wpis to nowa znajomość z blogerem i zupełnie inne
spojrzenie na literaturę. Motywem przewodnim dzisiejszego "TOP
8" są jak widać książki najodpowiedniejsze do czytania w
długie, zimowe, czy jesienne wieczory z kubkiem herbaty w ręku i
ciepłym kocykiem na kolanach, kiedy na dworze zimno, a my nie mamy
najmniejszej ochoty wyściubiać nosa z domu. Mogą to być pozycje
zabawne, lekkie i przyjemne, które skutecznie poprawią nam
samopoczucie lub wręcz przeciwnie, trochę grubsze, cięższe
historie, które wprawią nas w melancholijny nastrój i skłonią do
refleksji. Zapraszam :)
Kiedy
miałam dwanaście lat sięgnęłam po "Balsam dla duszy
dziewczyny". Można by to także przyporządkować do poradników
psychologicznych. Dlatego z początku wyśmiałam tę pozycję. Teraz
jednak zauważam, jak bardzo mi ten tytuł pomógł oswoić się z
trudnymi sytuacjami.
Książka
skierowana jest właśnie do osób w takim wieku. Przedstawione są w
niej kilka krótkich opowiadań. Dotyczą one problemów w szkole,
nowotworów, kłótni w rodzinie, czy dojrzewania. Lektura ciekawa,
nieco refleksyjna...
Za
to starszym czytelnikom polecam całą tę serię - "Balsam dla
duszy" - ponieważ każda z jej części narusza inne i może
niektóre Ci bliskie tematy.
Marta
Co
prawda "Ania z Zielonego Wzgórza" to jedna z moich
ukochanych lektur dzieciństwa, to jednak mile się zaskoczyłam
"Błękitnym Zamkiem". Co to za miejsce? Ty też takie
masz! To Twoje najskrytsze marzenie, do którego spełnienia dążysz.
Joanna pragnie znaleźć wreszcie swoje prawdziwe ja ukryte pod
nakazami ciotki.
Cudowna,
niezwykle zabawna historia.
Marta
Były
powieści smutne, poważne i melancholijne, teraz czas na coś
lżejszego. Jeśli ktoś spyta mnie w jakiej książce znajdzie
najwięcej akcji, niesztampowych bohaterów, a także niezłą dawkę
humory i rozrywkę na kilka dobrych godzin, to idealną propozycją
byłoby właśnie "Miasto kości". Nawet
nie pamiętam ile razy chciałam rzucić nią o ścianę, kiedy
niespodziewanemu zwrotowi akcji udało się zburzyć wszystko w co
wierzyłam. Nawet nie pamiętam ile razy śmiałam się do łez,
bałam się o życie bohaterów, czy zachwycałam światem
wykreowanym przez autorkę. Fabuła wciąga praktycznie od pierwszych
stron, a ja gwarantuję Wam, że po przeczytaniu pierwszej części
nie spoczniecie, aż nie przeczytacie wszystkich sześciu. A co można
robić w długie jesienne wieczory, jak nie czytać?
Ola
5. "Druga
szansa" Katarzyny Bereniki Miszczuk
Dwudziestoletnia
Julia Stefaniak budzi się nagle w nieznanym miejscu. Niczego nie
pamięta, nawet własnej twarzy. Okazuje się, że w pożarze zginęła
cała jej rodzina, a w wyniku urazu głowy straciła pamięć. Teraz
znajduje się w ośrodku o nazwie "Druga szansa"
specjalizującym się w najcięższych przypadkach. Dziewczyna
zaczyna słyszeć tajemnicze głosy, mieć omamy, atmosfera staje się
coraz dziwniejsza, a Julia sama nie wie już co jest prawdą, a co
nie.
Nie czytam
wielu polskich autorów. Ba! Prawie w ogóle nie sięgam po nasze
rodzime powieści. Jest jednak taka jedna autorka, po której książki
sięgam z największą przyjemnością i zachwycam się wszystkimi i
każdą z osobna. Mówię tutaj oczywiście o Pani Katarzynie
Berenice Miszczuk, a jej "Druga szansa" wydaje się wręcz
stworzona, aby umieścić ją w tym poście. Tajemniczość, mroczny
klimat i zagadki pojawiające się na każdym kroku, to tylko
niektóre cechy, które powinny skutecznie zachęcić Was do
czytania. Prawdziwa powieść z dreszczykiem ;)
Ola
4. John
Green "Gwiazd
naszych wina"
Jestem
pewna, że słyszeliście o tej książce... bądź o filmie.
Oczywiście ja zalecam najpierw przeczytać.
Historia,
jaką przedstawia "Gwiazd naszych wina" jest niezwykle
wzruszająca i zdecydowanie nie ma nic wspólnego z tanimi
wyciskaczami łez. To jest coś znacznie lepiej napisanego - John
Green zaskakuje swym niepowtarzalnym stylem - i dużo bardziej
oddziałującego na uczucia. Historia o Hazel i Augustusie, którzy
są w nastoletnim wieku i chorują na raka. Historia o gorszych i
lepszych chwilach, o pogodzie ducha i o walce... o życie i o
szczęście.
Marta
3. "Baśniarz" Antonii
Michaelis
Kiedy stało
się jasne, jakiego konkretnie tematu dotyczył będzie dzisiejszy
post, pierwszą pozycją jaka przyszła mi na myśl był właśnie
"Baśniarz". Książka piękna, smutna, poruszająca,
wzruszająca i wbijająca w fotel wydarzeniami w niej zawartymi, na
dodatek napisana przepięknym, poetyckim językiem, w którym nie
sposób się nie zakochać. Podczas czytania jej kompletnie zagubiłam
w słowach napisanych przez autorkę, a elementy baśni, pomieszane z
romansem i kryminałem sprawiły, że odróżnienie fikcji od
rzeczywistości było naprawdę dużym problemem. Jak dla mnie
pozycja genialna i idealna na każdą porę, ale ten jesienno-zimowy
czas wydaje się dla niej szczególnie odpowiedni.
Ola
Przy
wybieraniu kolejnego punktu miałam spory dylemat, nie tyle z
wymyśleniem kolejnej pozycji, a raczej z wytypowaniem tej jednej
jedynej, która najbardziej zobrazuje to, co czuję i sądzę o
książkach tego autora. Niestety okazało się to niemożliwe,
dlatego w tym momencie pozwolę sobie na małe oszustwo (mam
nadzieję, że Marta mnie za to nie zabije ^^). Carlos Ruiz Zafón to
wyjątkowy pisarz. Jego powieści to prawdziwy wehikuł czasu, który
już po kilku pierwszych stronach przeniesie nas w zupełnie inną
czasoprzestrzeń. Przeczytałam już wiele jego książek i naprawdę
nie potrafię zdecydować, która z nich urzekła mnie
najbardziej. "Cień
wiatru" był po prostu fenomenalny, "Marina" zwaliła
mnie z nóg i wbiła w fotel swoim zakończeniem, a klimat "Księcia
Mgły" jest tajemniczy i nie do podrobienia. Jeśli
zastanawiacie się, co będzie dla Was najodpowiedniejsze na
najbliższe miesiące, to Zafonowi mówię wielkie TAK!
Ola
1. Regina
Brett "Bóg
nigdy nie mruga"
Do
tej pozycji nie byłam z początku zdecydowana. Przede wszystkim
odstraszał mnie gatunek literacki - poradniki psychologiczne...? Nic
bardziej mylnego! To idealna książka łącząca właśnie dobry
humor z refleksjami na temat życia. Regina Brett dostarcza
czytelnikowi 50 lekcji na gorsze chwile w życiu i z pewnością jej
się udało wywołać nie jeden uśmiech na niejednej twarzy. Dla nas
to jest numer jeden - nie tylko dzisiejszego posta, lecz także
wszystkich książek, ponieważ naprawdę dużo dla nas ten tytuł
znaczy, ta lektura zrobiła z naszym życiem coś wspaniałego!
Sam/-a się przekonaj!
Marta
A jakie są
Wasze typy na tegoroczną jesień?
Ja nie mam typów - czytam, to co muszę lub zaległości :)
OdpowiedzUsuńLucy Maud Montgomery "Błękitny Zamek - czytałam
Dary Anioła cała seria już za mną (6 tom też- recenzja niebawem). Ja tez miałam ochotę rzucić książka czytając 4 tom :)
3 i 8 czytałam. Siódemka, jak dla mnie idealna na jesienny wieczór, więc się rozejrzę :)
OdpowiedzUsuńNa jesień mam zamiar przeczytać Harrego po angielsku :) Ale Twoje typy również cudowne :) Drugą szansę sobie zapisuję
OdpowiedzUsuńCzytałam "Bóg nigdy nie mruga", "Cień Wiatru", "Gwiazd naszych wina" oraz pierwszą część Darów Anioła i nie sposób się nie zgodzić z Twoim wyborem. Szczególnie na jesień kusi mnie "Baśniarz", koniecznie muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuń"Błękitny zamek" jak najbardziej polecam, a oprócz tego w zimowe wieczory warto zapoznać się właśnie z "Anią z Zielonego Wzgórza", bo w końcu to długa seria. Polecam też "Zwiadowców" Johna Flagana i może "Jeżycjadę" Małgorzaty Musierowicz.
OdpowiedzUsuńMam ochotę na "Baśniarza" i "Drugą szansę". Jednak nie będę się śpieszyć, bo mam na przykład "Poradnik pozytywnego myślenia", czy całą serię "Szeptem". <3
OdpowiedzUsuń~Księżycowa Pani