1 września to dzień, który przyprawia o zły humor większość młodzieży w wieku szkolnym. Skończyły się wakacje, czas letniego wypoczynku i spotkań ze znajomymi, a zaczęły obowiązki. Choć osobiście uważam, że nic by się nie stało, gdyby dali nam jeszcze z tydzień wolnego (ewentualnie miesiąc :)) to mimo wszystko cieszę się z nowego roku szkolnego i spotkania z klasą ;) Dzisiaj, tak jak każdego pierwszego dnia nowego miesiąca mam dla Was krótkie podsumowanie moich czytelniczych i blogowych osiągnięć. Zapraszam!
Sierpień był dla mnie miesiącem niesamowicie męczącym. Ciągle gdzieś jeździłam, wyjeżdżałam, kogoś odwiedzałam. Jeszcze dobrze nie zdążyłam wejść do domu już musiałam planować i pakować się na kolejny wyjazd. Prawie codziennie poza domem spędzałam większość przedpołudnia, a także popołudnia i wieczory, a czasu dla siebie nie miałam prawie wcale. Może właśnie dlatego książek przeczytanych w tym miesiącu nie jest zbyt wiele, tak samo napisanych postów. Ale nie zmienia to faktu, że minione wakacje były najlepszymi w moim życiu, czego dowodem są tysiące niezapomnianych i wspaniałych wspomnień oraz setki niesamowitych zdjęć :)
Ale przechodząc do książek przeczytanych w sierpniu, są to:
Gorączka - Dee Shulman
Zieleń szmaragdu - Kerstin Gier
Tato, gdzie jedziemy? - Jean-Louis Fournier
O krok za daleko - Abbi Glines
Razem było to 1064 strony, czyli ok. 34 stron dziennie. Jak widać powyższych pozycji nie udało mi się jeszcze zrecenzować, za to pojawiły się posty o Księciu mgły, Upadłych, Hopeless oraz stosik. Byłam także na jednej z najlepszych, najcudowniejszych i najpiękniejszych ekranizacji na świecie, czyli Gwiazd naszych wina :) Tak więc, chyba nie jest ze mną jeszcze tak źle? W końcu po miesiącach rozmyślania i zastanawiania udało mi się założyć fanpage bloga, więc jeśli nie mieliście okazji go polubić serdecznie zapraszam ;) Oprócz tego w tym miesiącu wybiło 20 000 wyświetleń i ponad 90 obserwatorów, z czego jestem ogromnie dumna i oczywiście przeszczęśliwa! Jak zwykle wszystkie moje plany "nadrabiania zaległości" wzięły w łeb, ale co poradzę? We wrześniu (a zwłaszcza jego pierwszych dniach, bo wtedy w szkole będzie jeszcze trochę luzu) postaram się stopniowo, ale systematycznie to wszystko ogarnąć i mam nadzieję, że w końcu mi się uda :)
Tak więc, to by było na tyle. Mam nadzieję, że nie jesteście za bardzo przygnębieni dzisiejszą datą i z nową energią, radością i uśmiechem na twarzy wkroczycie w nowy rok szkolny.
Trzymajcie się ciepło :*
Ola
tak, ekranizacja "Gwiazd Naszych Wina" jest naprawdę udana. chyba jedna z lepszych, a i sama powieść cudowna<3
OdpowiedzUsuńjak na mało czasu do czytania 1064 strony to i tak wiele :)
Gratuluję 20 000 wyświetleń i życzę następnych 20 000.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) mam nadzieję, że nie długo i to uda się spełnić ;)
UsuńCztery książki nie są wielką tragedią, zresztą sama piszesz, że czasu dużo nie miałaś. Wyjazdy, spotkania... Tak, coś o tym wiem :< Gratuluję ładnych statystyk i życzę jeszcze lepszych we wrześniu (szkoła, omg ;____;).
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie jestem przygnębiona dzisiejszą datą, ale przeraża mnie po prostu perspektywa matury i pewnego głupiego wymysłu jakim są zajęcia "dodatkowe obowiązkowe".
OdpowiedzUsuńO tak, i mnie dotknęło widmo takich zajęć "dodatkowych". Co prawda był to wtedy tylko głupi test szóstoklasisty, a nie najważniejszy egzamin w życiu, ale jednak. A co najśmieszniejsze, przez połowę tych lekcji nie uczyliśmy się praktycznie nic.
UsuńPodpisuję się pod komentarzem wyżej. Widmo matury już całkiem wyraźne, a plan to po prostu tragedia. ;/
OdpowiedzUsuńRównież wakacje uważam za udane. Też miałam mniej czasu na blogowanie, ale myślę, że będzie lepiej. Chyba, że nauka mi przeszkodzi. Ale z nauką się da. :D
Gratuluję wyniku, i oczywiście pięknych liczb - ja sama cieszę się z nich jak głupia xD "Gwiazd naszych wina" oglądałam już dwukrotnie - coś czuję, że nie ważne, ile razy ten film obejrzę, za każdym razem będę płakać :D Na wrzesień także mam wielkie plany (czytelnicze, rzecz jasna! :)) więc mimo że boli mnie koniec wakacji, to mam nadzieję spełnić się książkowo :)
OdpowiedzUsuńhttp://faaantasyworld.blogspot.com/
Gratuluję każdej liczby :) I uwielbiam piosenkę strasznie!
OdpowiedzUsuńSerię K.Gier bardzo lubię i ostatnio namówiłam mamę do jej przeczytania.
OdpowiedzUsuńByła zachwycona - taki mój mały sukces!
Zieleń Szmaragdu chyba najmniej mi się podobała, ale mimo wszystko nie uważam jej za słabą, wręcz przeciwnie :)
thousand-magic-lifes.blogspot.com/
Nie uważam jej za jakieś arcydzieło, czego można domyślić się po moich recenzjach dwóch pierwszych tomów, niemniej czyta się bardzo szybko i przyjemnie, i jedynie tego od niej wymagałam ;)
UsuńA byłam ostatnio tak bliska obejrzenia ekranizacji "Gwiazd naszych wina", ale na szczęście, jeszcze się powstrzymałam, bo jednak nieprzeczytana książka zdecydowanie bardziej mnie kusi:)). Życzę Ci udanego września oraz więcej, mimo szkoły i nauki, czasu wolnego:))
OdpowiedzUsuń