Tytuł: Morze potworów
Tytuł oryginału: The Sea of Monsters
Autor: Rick Riordan
Ilość stron: 280
Wydawnictwo: Galeria Książki
Dlaczego ja mam zawsze takiego choler**go pecha? To pytanie dręczy mnie od dłuższego czasu, ale jakoś nigdy nie mogę dojść do żadnych sensownych wniosków. Bo oczywiście tylko minie grypa potrafi rozłożyć na łopatki w niespełna kilka godzin, przed jakimś ważnym wydarzeniem. To wyjaśnia dlaczego dzień przed Targami Książki w Krakowie, zamiast się pakować lub chociażby chłonąć wiedzę w szkole, leżę w pokoju przykuta do łóżka z wysoką gorączką i nieznośnym bólem głowy. Taaak, to mogło się przytrafić tylko mnie -,-" Aby mój ponury nastrój zbytnio Wam się nie udzielił, przychodzę do Was z kolejną recenzją :)
Percy po wydarzeniach ubiegłego lata następny rok nauki przeżył w spokoju. O dziwo żaden potwór nie przedostał się na teren jego nowojorskiej szkoły. Jednak gra w zbijanego z bandą olbrzymów-ludożerców, a później niespodziewana wizyta Annabeth, z pewnością nie wróży nic dobrego. Do tego magiczna bariera chroniąca Obóz Herosów została zniszczona przez otrucie sosny Thalii. Percy musi udać się na Morze Potworów, inaczej jedyne bezpieczne miejsce dla takich jak on przestanie istnieć.
Od skończenia części pierwszej pt. "Złodziej pioruna" [recenzja] obiecałam sobie, że przeczytam pozostałe. Taka okazja nadarzyła się w raz z premierą ekranizacji "Morza potworów", kiedy w większości księgarni, a także w przeróżnych supermarketach pojawiła się wersja powieści z okładką filmową. Swój egzemplarz z takową okładką nabyłam pewnego razu w biedronce. Język autora jest bardzo lekki, a jego powieści czyta bardzo szybko, a co najważniejsze z wielką przyjemnością. W dialogach każdy z bohaterów został wyodrębniony poprzez indywidualny styl mówienia, co sprawiało, że całość nie była monotonna. Fabuła jest ciekawa i zdecydowanie wyróżnia się na tle innych książek młodzieżowych m.in. niespotykanym pomysłem, a wartka akcja nie pozwala nawet na chwilę wytchnienia. Tę serię można by czytać bez końca :)
Bohaterowie, ci znani już z poprzedniej części jak i ci nowi są idealnie wykreowani. Mimo, że jest ich całkiem sporo każdy z nich jest inny i posiada własną osobowość. Jedni rozśmieszali mnie do łez, inni wręcz odwrotnie. Polubiłam zdecydowaną większość, ale zdarzały się wyjątki. Moja uwagę przykuli zwłaszcza uczestnicy Obozu Herosów. Dzielnie bronili swojej jedynej bezpiecznej przystani bez pomocy swoich boskich rodziców. Był to nie lada wyczyn, dzięki któremu zyskali mój szacunek i sympatię do samego końca.
Zakończenie było dla mnie wielkim zaskoczeniem. Tak jak poprzednia część skończyła się raczej spokojnie i bez zbędnych emocji, bo wszystkie rozpoczęte wątki zostały wyjaśnione, tak "Morze potworów" zdecydowanie zostawia po sobie swoisty niedosyt i sprawia, że błagamy o więcej. To tylko wzmaga moją chęć na kolejne części i jak będę miała okazję to z pewnością je przeczytam ;)
Moja ocena: 7/10
Ola
Przeczytałam pierwszą część, a na drugą czekam(rezerwacja w bibliotece) :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Percy'ego ♥
Nie czytałam serii, ale chcę sięgnąć - również uwielbiam mitologię! ;* Oglądałam co prawda film, chociaż średnio przypadł mi do gustu - teraz po prostu muszę się zabrać za książkę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Raczej nie moja bajka, ale kto wie :)
OdpowiedzUsuń