środa, 23 października 2013

Niewolnica - A.M. Chaudiere







Tytuł: Niewolnica
Tytuł oryginału: -
Autor: A.M. Chaudiere
Ilość stron: 568
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza







"Piękna kobieta i dwaj niebezpieczni, kochający ją do szaleństwa mężczyźni. Arina - zniewolony mag. Azarel - Mag Aszarte i Severio - Gwardzista Akademii Morza Deszczów..."

Czy miłość jest w stanie pokonać wszystkie przeciwności losu? Ludzie od wieków zadają sobie to pytanie. Jak na razie nie udało im się uzyskać na nie odpowiedzi. Trudno napisać o tej książce coś co będzie można w miarę możliwości uznać za recenzję, a co nie będzie jednocześnie brzmiało tandetnie i przesadnie pochlebnie. W "Niewolnicy" przedstawione są różnorodne uczucia, od miłości, troski i poświęcenia, przez prawdziwą przyjaźń na dobre i złe, aż po nienawiść, smutek i niewyobrażalne cierpienie. Autorka przedstawia wszystko bardzo realistycznie i w niesamowity sposób opisuje jak wielkim złem jest niewolnictwo. Mimo, że wątek miłosny gra w tej książce pierwsze skrzypce, nie można zaliczyć tej książki do typowych romansideł. Ta powieść jest przepełniona bólem, krwią i brutalnością. To wszystko sprawiło, że czytało się ją z jeszcze większym zaangażowaniem. 

Główną bohaterkę - Arinę poznajemy kiedy przebywa ona w niewoli już bardzo długo. Powoli przestaje wierzyć, że kiedykolwiek odzyska wolność i zaczyna się poddawać. Jest zrezygnowana, słaba fizycznie, jak i psychicznie. Jednak pewnego dnia jej życie diametralnie się zmienia. Dziewczyna poznaje uczucia, które do tej pory były jej zupełnie obce. Zupełnie niespodziewanie Arina zakochuje się z wzajemnością w tym, który stoi na jej drodze do wolności, swoim największym wrogu - Magu Azarelu. Uczucie łączące tych dwoje z pewnością było nietypowe. Było pełne namiętności, czułości i żaru dwóch młodych serc. Taka miłość zdarza się bardzo rzadko, ale także niesie za sobą wielkie konsekwencje. Ta powieść w zastraszającym tempie zawładnęła mną i pozbawiła zdolności logicznego myślenia. Podczas tego krótkiego czasu, który mogłam przeznaczyć na czytanie stałam się jej niewolnicą. Dobrze wam radzę. Nie zaczynajcie czytać tej książki późnym wieczorem, zwłaszcza kiedy dnia następnego czaka was sprawdzian, bo grozi to zarwaną nocą i złą oceną. Ja niestety ten błąd popełniłam i przez "Niewolnicę" chodziłam później po szkole jak jakiś zombie ;)

Wykreowany został tutaj fantastyczny świat pełen niebezpieczeństw czyhających na każdym kroku. Wszystko aż kipiało magią i czarami, ale jednocześnie było tak rzeczywiste, że czasem miałam wrażenie jakby zaraz miał rozbrzmieć dzwonek obwieszczający koniec przerwy w Akademii Morza Deszczów i powrót na zajęcia. Mimo, że akcja pędzi jak oszalała autorka nie zapomniała o dokładnym opisywaniu wszystkich miejsc, w których znaleźli się bohaterowie, tym samym zostawiając na czytelnika pułapkę, z której jest tyko jedno wyjście, a mianowicie dotrwanie do końca tej niesamowitej historii. Sama Akademia jest wykreowana perfekcyjnie z dbałością o najmniejsze szczegóły. Wszelkie opisy są tak dokładne, że nie miałam problemów z wyobrażeniem sobie wszystkiego, a zwroty akcji tak niespodziewane, że momentami nienawidziłam autorki za to, że śmiała zburzyć tę z trudem odbudowaną harmonię między bohaterami. Czasem najchętniej porwałabym tę nieszczęsną książkę na strzępy, a następnie rzuciła w najdalszy kąt pokoju, nie zaszczycając spojrzeniem. Nie mogłam jednak tego zrobić, bo chęć poznania dalszych wydarzeń była silniejsza niż złość i zrezygnowanie, które wtedy czułam. 

W tej książce możemy znaleźć także całą paletę różnorodnych postaci, z których każda z nich posiada jakąś cechę za którą ją pokochałam. Pełna jest także stworzeń nadprzyrodzonych. Możemy spotkać w niej wampiry, wilkołaki, prawdziwe czarownice z kotłami i księgami zaklęć, jak i również zwykłych śmiertelników, którzy zbilansowali trochę tę barwna fantastyczną gromadę. Największą sympatią darzyłam jednak bohaterów pierwszoplanowych, a zwłaszcza Azarela i Severio. Obaj panowie budzili we mnie tak sprzeczne uczucia, że do końca książki nie mogłam rozstrzygnąć, którego z nich wolę. Z jednej strony mamy niezwykłą troskliwość i opiekuńczość Gwardzisty Akademii, a z drugiej naturalny urok osobisty Aszarte. Mimo, że to ten pierwszy wydawał się być odpowiedniejszy dla Ariny i kibicowałam ich związkowi z całego serca to w głębi duszy coraz bardziej przekonywałam się do Azarela. Chyba wtedy ujawniła się moja słabość do zakochiwania się w czarnych charakterach, bo jak by na to nie patrzeć w naszym Aszarte jest coś co przyciąga jak magnez. Taka moja natura, że w większości książek wolę jednak tych tajemniczych, mrocznych wręcz osobników, którzy na każdym kroku wpadają w kłopoty.

Moje zdziwienie było ogromne, gdy dowiedziałam się, że mimo obcego nazwiska na okładce, autorka jest Polką, a do tego jest to jej literacki debiut. W tej powieści na własnych oczach możemy doświadczyć jak piękny jest nasz rodzimy język. Pani Chaudiere pisze bardzo szczegółowo i z pewnością nie ogranicza się do podstawowego zasobu słownictwa jakim dysponuje przeciętny Polak. Wszystko jest przemyślane i przejrzyste, a wrodzony talent autorki sprawia, że nawet opisy codziennych czynności jak pranie, czy przygotowanie posiłku są niesamowicie interesujące. Doskonale wiem, że osoby w moim wieku raczej stronią od polskich autorów, ale ta powieść jest zupełnie inna. Dzięki autorom takim jak A.M. Chaudiere, czy Katarzyna Berenika Miszczuk mam wrażenie, że polskie fantasy przenosi się na nowy poziom i w końcu pozwoli nam zaistnieć na światowym rynku. Własnie dzięki takim osobom nie tracę wiary w polskie książki i w końcu zaczynam częściej po nie sięgać. 



A.M. Chaudiere - autorka "Niewolnicy"
Mam nadzieję, że uda mi się spotkać A.M Chaudiere w Krakowie, aby własnoręcznie podpisała mi to papierowe arcydzieło. Tak, wzrok was nie myli. Wybieram się na tegoroczne Targi Książki. Tym optymistycznym akcentem zakończę dzisiejszy wywód, który i tak jest już nazbyt obszerny. Nie pozostaje mi chyba nic innego jak życzyć autorce mnóstwo weny, aby kolejny tom losów Ariny pojawił się jak najszybciej.

Moja ocena: 8/10

PS: Piszcie w komentarzach, czy też będziecie w Krakowie. Może się spotkamy? ;)

4 komentarze:

  1. Cóż mnie nie będzie na Targach, zdecydowanie za daleko :( ale Tobie życzę miłej zabawy! O "Niewolnicy" trochę słyszałam, a serię pani Miszczuk p.t. "Wilk" pochłonęłam w dwa dni :) cóż i za "Niewolnicę" i za "Ja, anielicę" i kontynuację trzeba się będzie zabrać :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja będę w sobotę! :)
    Mam nadzieję, że uda nam się spotkać :)
    A książkę chętnie przeczytam :)
    Miłego wieczorku :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam Niewolnicę w kilka dni i jestem pod wielkim wrażeniem. Czekam z niecierpliwością na kontynuację!

    OdpowiedzUsuń

Podobał Ci się post? Chcesz na coś zwrócić uwagę? Napisz o tym w komentarzu! Wiedz, że wszystkie sprawiają mi ogromną radość i w miarę możliwości na każdy staram się odpowiedzieć :) Do dzieła!