niedziela, 27 października 2013

Pamięć krwi - Izabela Degórska



Tytuł: Pamięć krwi
Tytuł oryginału: -
Autor: Izabela Degórska
Ilość stron: 336
Wydawnictwo: Zysk i S-ka









"POLSKIE WAMPIRY WYCHODZĄ NA ŻER..."

To jedno zdanie umieszczone w centralnej części tylnej okładki wystarczyło, aby skutecznie zachęcić mnie do przeczytania tej książki. Ale jeśli nie byłabym do końca przekonana to jedno zerknięcie na tę przepiękną okładkę załatwiłoby sprawę. Przypominająca śpiącą twarz dziewczyny oznaczona nielicznymi zaciekami krwi to po prostu cudo *.* W sumie nie powinnam się tak dziwić. W  końcu tę książkę dostałam na urodziny bodajże od Darii, a ona należy do nielicznych osób, które zwykle trafiają ze swoimi prezentami (przynajmniej w moim wypadku ;))

Milena to bardzo ambitna młoda dziennikarka, pracująca w jednym ze szczecińskich dzienników. Dziewczyna jest już zmęczona i zażenowana brakiem sensacyjnych tematów do popisania się swoimi pisarskimi talentami. Pewnego dnia trafia jednak na temat, który pozwoli wyrwać jej się z zapleśniałej kamienicy, w której znajduje się redakcja "Wiadomości", a ona sama zyska rozgłos w całym mieście. W podziemiach Szczecina dochodzi do tajemniczych zniknięć i brutalnych mordów. Jednocześnie Milena dowiaduje się od przyjaciółki o nietypowym zachowaniu swojego byłego chłopaka Darka. Czy te dwie sprawy są w jakiś sposób powiązane?

Po tragicznej sadze "Zmierzch" i niewiele lepszych "Pamiętnikach Wampirów" zupełnie straciłam sympatię do tego typu książek i przestałam wierzyć w ich powodzenie. Oczywiście bardzo często mogłam spotkać świetnie wykreowane wampiry w mniej znanych powieściach, jednak pojawiały się one tylko jako postacie drugoplanowe lub w ostateczności epizodyczne. Zaczęłam tęsknić za dobrą książką z krwiopijcami w roli głównej (i nie mam tu na myśli komarów xD) Mimo przepięknej okładki i ciekawego opisu podchodziłam do tej książki dość sceptycznie. Nie chciałam robić sobie niepotrzebnie nadziei, jeśli okaże się ona totalnym niewypałem. Jakież było moje zdziwienie, kiedy uświadomiłam sobie, że w historię Mileny wciągnęłam się tak jak w najlepsze powieści.

Główna bohaterka jest młodą dziennikarką, tak jak to widać w opisie. Polubiłam ja od samego początku i stwierdzam, że została świetnie wykreowana. Ma własne ambicje i wojowniczy temperament. Zaraz po ukończeniu pełnoletności wyprowadziła się z rodzinnego domu, aby udowodnić matce, że potrafi być samodzielna. To tylko poprawiło jej wizerunek w moich oczach. Nawet jej zabójcza uroda i częste wzmianki, że przyciągała wzrok facetów nie działały na mnie tak drażniąco jak zwykle, bo jej charakter zdecydowanie wszystko rekompensował.

Ciekawym rozwiązaniem było wprowadzenie co kilka rozdziałów retrospekcji związanych ze światem wampirów i samymi bohaterami. Dzięki temu nie powstawały nieprzyjemne luki w wiadomościach, ani większe nieścisłości. Mogliśmy się także dowiedzieć czegoś o przeszłości głównej bohaterki i lepiej zrozumieć jej zachowanie.

Każdy autor powinien wykazywać się kreatywnością, zwłaszcza kiedy tworzy własne postaci i w tym zakresie panuje tutaj nieopisana swoboda. Jednak są zasady, których nie należy łamać, bo wtedy z powieści wyjdzie kompletny gniot literacki, a autor, który coś takiego stworzył wystawi się na pośmiewisko. Przestrzeganie tych zasad uważam za szczególnie ważne w przypadku umieszczania w swoim dziele istot, które pojawiają się w naszej kulturze od wieków. Jestem zdania, że wampir powinien odznaczać się kilkoma charakterystycznymi cechami:
 - Po pierwsze. Powinien być przerażający i krwiożerczy. Bo jaką radość będziemy mieli z tego, że wampir będzie łasił się do nas jak jakiś udomowiony piesek? Ano żadną. Dobrze wykreowany krwiopijca powinien wywoływać u mnie nieprzyjemne dreszcze, przez które nie będę mogła myśleć o niczym innym, tylko o jego wielkich ostrych kłach niebezpiecznie blisko mojej odsłoniętej szyi.
- Po drugie. Nie może chodzić w słońcu. Od zarania dziejów wiadomo, że te pierwotne wampiry wychodziły tylko w nocy i zakradały się do swoich ofiar. Współcześni autorzy popisali się niemałą pomysłowością w kwestii "obejścia" tej niewygodnej zasady. Wynaleźli magiczne pierścienie, specjalne eliksiry lub kompletnie olali ten jakże ważny szczegół i sprawili wampirom brokatową skórę. Tak, mówię o pani, pani Meyer. Nie twierdzę, że mi się to nie podoba, ale istnieją chyba jakieś granice przyzwoitości?
- Po trzecie. Pije krew. No bo co to za wampir, który nie dostaje na widok torebki wypełnionej czerwonym płynem skurczy w żołądku? Oczywiście zdarzają się w książkach przypadki kompletnej abstynencji, ale jednak stoję na stanowisku, że prawdziwy wampir pije krew i chyba większość się ze mną w tym wypadku zgodzi.

Wampiry pani Degórskiej są przemyślani w najdrobniejszych szczegółach i zdecydowanie spełniają większość (jak nie wszystkie) niepisane zasady, którymi rządzi się nieprzewidywalny świat fantasy. Posiadają wspólne cechy, ale także różnią się od siebie temperamentem, charakterem i upodobaniami. Mimo, że nie za bardzo lubię w powieściach brutalność i niepotrzebny rozlew krwi, to w tej książce niesamowicie mi się podobały. Opisy są na szczęście (a może nieszczęście) bardzo dokładne i bez problemu mogłam wyobrazić sobie wszystkie drastyczne szczegóły, którymi nieustannie raczyła nas autorka, a które pojawiały się w tej książce niepokojąco często.

Styl pisarki jest przyjemny i niezbyt prosty. Nie wiem, czy to wina jej, czy raczej wydawnictwa, ale doszukałam się kilku literówek. Nie jest to jednak takie ważne, bo zdarzały się one sporadycznie i nie przeszkadzały za bardzo w czytaniu. Denerwowało mnie jednak nazywanie telefonu komórkowego "aparatem", czy coś w tym stylu. Wiem, że książka jest dość nowa i kiedy rozgrywa się akcja powieści, posiadanie komórki nie było wielkim luksusem, dlatego tym bardziej zdziwiło mnie takie określenie. W ogólnym rozrachunku wszelkie użyte przeze mnie argumenty działają zdecydowanie na plus tej książki. Wartka akcja i oryginalna fabuła nie pozwalają oderwać się od czytania. Polecam wszystkim, którzy tak jak ja byli spragnieni ciekawej lektury o jednej z moich ulubionych ras, czyli wampirów.

Moja ocena: 6/10

Pozdrawiam Was serdecznie ;***
Ola

3 komentarze:

  1. Jeżeli szukasz czegoś o wampirach to polecam kroniki wampirów Anne Rice. Książka ma już trochę latek, a w pewnych kręgach uchodzi za kanon w tej tematyce. Zresztą dzisiaj dodałam recenzje, można przeczytać.

    Co do tej recenzji to właśnie mi przypomina wspomnianą książkę. Postaram się odszukać ją i przeczytać, bo w odróżnieniu tego co przeczytałam oferuje dużo szybszą akcje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wampiry w wersji polskiej , nie czytałam niczego takiego zatem chętnie bym sięgnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wampiry mi się trochę przejadły, więc na tę chwilę mówię nie :)

    OdpowiedzUsuń

Podobał Ci się post? Chcesz na coś zwrócić uwagę? Napisz o tym w komentarzu! Wiedz, że wszystkie sprawiają mi ogromną radość i w miarę możliwości na każdy staram się odpowiedzieć :) Do dzieła!