Rok 2059. Dzięwiętnastoletnia Paige Mahoney pracuje w nielegalnych podziemiach syndykatu Londyn, chroniącego ludzi o wyjątkowych zdolnościach i utrzymującego się z zakazanych przez władze praktyk - jasnowidzenia. Odkąd prawie 200 lat temu na Ziemię przybyła rasa Refaitów, zawierając umowę z rządem i szerząc jego propagandę, żaden jasnowidz nie może czuć się bezpiecznie. Paige jako śniący wędrowiec może nie tylko obserwować wspomnienia i życie innych, ale także wchodzić w nie i mieć na nie wpływ. Czyni to z niej jednego z najpotężniejszych rodzajów jasnowidzów, ale za razem najbardziej poszukiwanych. Sam fakt, że oddycha jest największą zbrodnią wobec państwa, nic więc dziwnego, że kiedy pewnego dnia na skutek nieszczęśliwego zbiegu okoliczności zostaje aresztowana, spodziewa się najgorszego. Dziewczyna zostaje przewieziona do Szeolu I, tajnego zakładu karnego dla ludzi takich jak ona. Przechodzi pod opiekę Naczelnika, który ma pomóc jej rozwinąć swój dar i przystosować się do życia w nowym miejscu. W przeciwnym razie, dziewczynę czeka zguba.
Na świecie powstało już tysiące (jak nie miliony) książek o nastolatkach związanych z przeróżnymi fantastycznymi istotami, posiadających wielkie, niespotykane moce i trzeba przyznać, że po przeczytaniu już kilku takich, ma się ich kompletnie dosyć i poszukuje się czegoś zupełnie nowego. Potrzebom właśnie takich osób wyszła na przeciw Samantha Shannon ze swoją debiutancką powieścią. Już od dawna ostrzyłam sobie na nią pazurki i nie mogłam się doczekać aż w końcu dane mi będzie po nią sięgnąć. W "Czasie żniw" wprowadzeni jesteśmy do tajemniczego świata Sajonu Londyn, świata jasnowidzów i ich nadzwyczajnych umiejętności. Jak mnie udało się w nim odnaleźć?
Już od pierwszych stron po otwarciu książki zostajemy uderzeni całą masą opisów. Autorka postawiła sobie za priorytet jak najlepiej wykreować świat, w którym toczy się akcja i z pewnością jej się to udało. Kolejne strony bogate są w interesujące szczegóły, ponadto na końcu znajdziemy obszerny słowniczek, który z pewnością zadowoli najbardziej ciekawskich czytelników. Zarówno SajLo jak i Szeol I są miejscami intrygującymi, odrobinę mrocznymi, opisanymi otwarcie, jednak nadal pozostającymi pod otoczką tajemnicy, którą mam nadzieję odkryć w kolejnych tomach. Można nawet pokusić się o porównanie ich do siebie, bo oba te miejsca mają świetnie zarysowaną historię i przewijającą w tle rebelię, która przed laty zebrała krwawe żniwo wśród mieszkańców i podzieliła społeczeństwo. Przez umieszczenie w książce tych wszystkich informacji, opisy mogą wydawać się za długie i męczyć czytelnika, albo go zdezorientować, jednak ja nie miałam z tym problemu. Po prostu uwielbiam takie książki.
Byłam w ciężkim szoku, kiedy dowiedziałam się, że "Czas żniw" jest debiutancką powieścią Shannon, bo po jej stylu pisania absolutnie nie można się tego domyślić. Książka napisana jest po prostu fenomenalnie! Wartka akcja nie zwalnia od początku aż do samego końca, napięcie stopniowane jest powoli, nie brak zwrotów akcji, ale też nie jest to tak nachalne jak w innych powieściach. Wszystko jest dokładnie wymierzone, tak, aby zaciekawić czytelnika, ale też dać mu czas na dokładne zapoznanie się ze złożonym światem przedstawionym. Mimo dość dużej ilości stron, "Czas żniw" czyta się jednym tchem. Dosłownie wszystko w nim intryguje i zaskakuje, co sprawia, że czynności zapoznawania się z tą historią zdecydowanie nie można nazwać czytaniem. Tę książkę po prostu się pochłania.
Na pochwałę zasługuje również kreacja bohaterów. Paige jest tym typem bohaterki, które lubi się, niezależnie od tego jak bardzo odpychające są ich niektóre cechy. Dziewczyna jest niesamowicie inteligentna i z pewnością nie da sobie w kaszę dmuchać, do tego opryskliwa, trochę samolubna i zamknięta na okazywanie uczuć. Dzieciństwo spędziła jeszcze w miejscu wolnym od wpływów Sajonu, a później szybko uniezależniła się od niego, zaznała więc smaku wolności. Kiedy zostaje jej to odebrane, stara się jak najszybciej odzyskać to co straciła, a obserwowanie jej zmagań było szalenie interesującym przeżyciem. Co tyczy się postaci drugoplanowych, to nie wszyscy przypadli mi do gustu, ale też nie takie było ich zadanie. Mieli oni jeszcze bardziej przybliżyć mnie do swojego świata, co świetnie im się udało. Oni także mieli własne historie i przeżycia, a autorka nie szczędziła słów na jak najlepsze ich przedstawienie.
Jasnowidze stanowią motyw przewodni tej książki, ciężko więc żeby nie byli oni opisani jak najlepiej. Autorka stworzyła ich co najmniej kilkanaście odmian, każdej z nich przypisując specyficzne cechy, zarówno charakteru jak i wyglądu, atrybuty oraz umiejętności. Ponadto, przez powieść przewijają się przecież nie tylko jasnowidze, ale także Refaici i Emmici, którym autorka poświęciła nie mniej uwagi. Już samym tak szczegółowym zaplanowaniem niemal każdego aspektu swojej książki, Samantha Shannon udowodniła, że to co robi traktuje niezwykle poważnie. Czyni to z "Czasu żniw" jedną z najlepiej dopracowanych i ambitnych książek, z jakimi się spotkałam.
Debiutancka powieść angielskiej pisarki zachwyciła mnie przede wszystkim wspaniałym dopieszczeniem szczegółów, wartką akcją, barwnym i ciekawym światem przedstawionym oraz bohaterami, którzy o dziwo ani razu nie przyprawili mnie o żądzę mordu ;) Na pochwałę zasługuje też dobrze poprowadzony wątek miłosny, który mimo że nie był w centrum książki, potrafił wywołać emocje i zachęcić do spekulacji na temat dalszego jego rozwoju. Chyba nie muszę dodawać, że zostałam w 100% zachęcona do sięgnięcia po kolejny tom, a także te następne (a ma być ich łącznie 7), które jeszcze nie wyszły spod pióra autorki. Jestem niezwykle ciekawa jak wypadną na tle pierwszej części, bo postawiła ona poprzeczkę bardzo, bardzo wysoko.
Tytuł: Czas żniw
Tytuł oryginału: The Bone Season
Autor: Samantha Shannon
Ilość stron: 516
Wydawnictwo: SQN
Moja ocena: 8/10
Pozdrawiam Was gorąco :*
Ola
Niezwykle ciekawa książka. Czytałam tyle o niej, że muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Zgadzam się z każdym słowem w Twojej recenzji - "Czas Żniw" jest naprawdę niesamowitą lekturą, a biorąc pod uwagę fakt, że jest także debiutem, po prostu nie sposób nie uwielbiać Shannon! Drugi tom póki co dopiero zaczęłam, ale już go kocham :D
OdpowiedzUsuńJa już nie mogę się doczekać kontynuacji. Czas Żniw był dla mnie po prostu genialny!
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o tej książce.
OdpowiedzUsuńCzuję w kościach, że to coś dla mnie :D
Książkę mam w planach. Cieszę się, że Ci się spodobała. Fajnie, że autorka na końcu umieściła słowniczek. Lubię tego typu dodatki:)
OdpowiedzUsuńOch, mogę podpisać się pod twoją recenzją, bo choć książkę czytałam niedługo po premierze, to dokładnie pamiętam zachwyt jaki mnie ogarnął po skończeniu i w trakcie czytania. ;) Coś niesamowitego, a Shannon to artystka. Umieć połączyć tyle elementów i zadbać o... dosłownie wszystko to jest nie lada talent. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Podobała mi się bardzo. Autorka zrobi wielką karierę, jestem tego pewna! Niebawem zaczynam kontynuację :)
OdpowiedzUsuńMam książkę u siebie i czas ją wkońcu przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie ^^
Kupiłam tę książkę, ale oddałam przyjaciółce... Po dłuższym zastanowieniu to nie dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńhttp://pizama-w-koty.blogspot.com/