sobota, 22 czerwca 2013
Ja, anielica - czyli kolejna książka Katarzyny Bereniki Miszczuk
Tytuł: Ja, anielica
Tytuł oryginału: -
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Ilość stron: 384
Wydawnictwo: W.A. B
Chciałabym zaprezentować wam kolejną część przygód Wiktorii Biankowskiej pod tytułem "Ja, anielica".
Wiki ułożyła sobie życie u boku Piotrka-swojej wielkiej miłości. Po cofnięciu w czasie w ogóle nie pamięta o swojej diabelskiej przeszłości i o posiadanej mocy. Jednak nieprzewidywalny diabeł Beleth po raz kolejny daje o sobie znać. Nie może zapomnieć o ukochanej Wiktorii i postanawia ją odzyskać. Daje jej jabłko z "drzewa poznania dobra i zła", a ona od razu odzyskuje pamięć i dowiaduje się o domniemanej zdradzie Piotrusia. Wstrząśnięta Wiki zrywa z nim i odchodzi z Belethem do Niższej Arkadii. Okazuje się jednak, że nie jest ona potrzebna tylko Belethowi. Azazel chce, żeby dziewczyna stworzyła mu skrzydła. Pragnie on wrócić do Nieba i upominać się o posadę Archanioła. Wiktoria spełnia życzenia diabła przy okazji tworząc skrzydła Belethowi i dostając tymczasowy pobyt w Niebie. Ale nawet tam dziewczyna ściąga na siebie nowe kłopoty.
Muszę przyznać, że i tym razem pani Miszczuk wykazała się talentem. Jak w poprzedniej książce na szóstkę połączyła ze sobą specyficzne poczucie humoru i romans tworząc w ten sposób świetną powieść fantasy. Każda postać jest idealnie wykreowana. Uwodzicielski Beleth, ekscentryczny, rządny władzy Azazel, piękna królowa Kleopatra, a nawet honorowy i sprawiedliwy Archanioł Gabriel. Wszystkie tworzą idealną całość, ale są też indywidualne i posiadające własną "duszę". Nie muszę ukrywać, że moją ulubioną postacią jest Beleth, ale lubię również Śmierć :)
W tamtej części poznajemy tajniki życia w Piekle. Teraz możemy dowiedzieć się czegoś o Niebie :) Od razu można spodziewać się, że jego wyobrażenie u pani Kasi jest zupełnie inne od ziemskiego.Jak się okazuje Bóg nie mieszka w Niebie jako cielesna osoba tylko jest wszędzie, a władzę nad wszystkim sprawuje Archanioł Gabriel. Spacerując po ulicach Arkadii możemy napotkać po drodze wiele sław jak również Jezusa przejeżdżającego z zawrotną prędkością w sportowym aucie. Niemożliwe? A jednak ;)
Jakoś nigdy nie mogłam zrozumieć co dzieje się w sercu głównej bohaterki. Co czuje ona do swojego ukochanego Piotrusia? Przecież jest to łajza jakich mało, ale muszę przyznać, że w tej części bardzo zmężniał. Mimo to i tak nie dorasta przystojnemu diabłu do pięt. Niektórzy mogą się ze mną nie zgadzać, ale nic nie poradzę... Denerwowało mnie to, że Beleth cały czas musiał zabiegać o względy Wiktorii, a ona wciąż była niedostępna. Jak coś zrobił nie tak to od razu foch. Każdy przecież popełnia błędy, nie? (Piotrusiowi zawsze potrafiła wybaczyć) Biedny Beleth :(
Książka jest napisana bardzo lekkim, młodzieżowym językiem, co zawsze jest u nie dużym plusem. Nie możemy też zarzucić autorce braku oryginalnych pomysłów. Wszystko w tej powieści jest poukładane we właściwej kolejności i według przemyślanego schematu, jednak książka pod żadnym pozorem nie jest męcząca, czy nudna. Baaardzo mi się podoba. Na pewno warto po nią sięgnąć :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie czytałam w ogóle tej serii, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie...
OdpowiedzUsuńhttp://faaantasyworld.blogspot.com/