środa, 9 lipca 2014

Sekret Julii - Tahereh Mafi






Tytuł: Sekret Julii
Tytuł oryginału: Unravel Me
Autor: Tahereh Mafi
Ilość stron: 437
Wydawnictwo: Moondrive (Otwarte)







"...słowa żyją tak długo, jak długo ludzie je pamiętają"

Po wyzwoleniu się spod rządów Warnera i ucieczce z kwatery głównej Komitetu Odnowy Adam i Julia trafiają do Punktu Omega - miejsca, które oprócz ośrodka budzącej się rebelii  i tajnego centrum badawczego pełni jeszcze jedną ważną funkcję. Jest prawdopodobnie jedynym bezpiecznym schronieniem dla ludzi takich jak Julia - dla odmieńców. Wydawałoby się, że dziewczyna doskonale się tu odnajdzie i w końcu zdobędzie tę namiastkę normalności, której tak bardzo pragnęła i o którą musiała zaciekle walczyć, nie tyle z innymi, co z samą sobą. Niestety. Rzeczywistość okazuje się zupełnie inna. Ludzie nadal są wobec niej nieufni, każdy wymaga jak najszybszego przystosowania się do panujących warunków i gotowości do walki, a sama Julia ma w głowie coraz większy mętlik. Na dodatek Adam - miłość jej życia nagle zaczyna się od niej oddalać, unikać kontaktu. Wkrótce dziewczyna poznaje powód dziwnego zachowania chłopaka. Powód, który może przekreślić ich marzenia o wspólnym szczęściu.

"Nadzieja może popchnąć człowieka do straszliwych rzeczy"

Kontynuacje serii bywają naprawdę różne. Zwykle nie dorównują one poziomem swoim poprzedniczkom i są od nich zwyczajnie gorsze. Ale jest mały ułamek książek, które wybijają się z tego schematu. Kiedy trafiła mi się okazja przeczytania "Sekretu Julii" tak naprawdę nie wiedziałam, na którą z nich trafię. Jakby na to nie patrzeć Dotyk Julii to książka, która wywołała na rynku wydawniczym nie małe poruszenie i w zastraszającym tempie podbiła serca milionów czytelników. Niestety na mnie nie zadziałał jej czar i mimo, że uważałam i nadal uważam ją za książkę bardzo dobrą to nie wywołała ona u mnie żadnych szczególnych emocji. Dlaczego więc postanowiłam sięgnąć po jej kontynuację? Szczerze powiedziawszy, sama nie wiem. Chyba chciałam dać tej serii po prostu jeszcze jedną szansę. Liczyłam na to, że ta część zdoła wszystko naprawić, a jej magia stąpi na mnie i pozwoli zakochać się w świecie stworzonym przez Tahereh Mafi tak jak tysiącom ludzi przede mną. Czy tak się stało?

Tahereh Mafi to pisarka bardzo specyficzna. Jej styl pisania albo pokocha się od pierwszego zdania, albo znienawidzi tak bardzo, że już nigdy nie będzie się w stanie sięgnąć po żadną z jej książek. Ja całe szczęście od początku zaliczałam się do tej pierwszej grupy i już nigdy nie zamierzam jej opuścić. Język, którym posługuje się autorka, tak czysty, piękny i kwiecisty, w ogóle nie pasują do antyutopijnej rzeczywistości, którą opisują. Niesamowicie plastyczne i dopracowane opisy ukształtowały coś tak realnego w swojej brutalności i złożoności, że to aż przerażające. Nikt nie chciałby mieszkać w takim miejscu, a mimo to świat przedstawiony w tej powieści... fascynuje. I to od samego początku, aż do końca. Czytając, a właściwie pochłaniając tę książkę skupiałam się na każdym detalu, chłonęłam wszystko co autorka skłonna była zdradzić i ciągle było mi mało. Naprawdę niesamowite!

Nie musimy nic robić, żeby umrzeć. Możemy przez całe życie ukrywać się w komórce pod schodami, a śmierć i tak nas znajdzie. Zjawi się ubrana w pelerynę niewidkę, machnie czarodziejską różdżką i strzepnie nas z tego świata, kiedy będziemy się tego najmniej spodziewali. Wymaże wszystkie ślady naszego istnienia na ziemi i wszystko to zrobi za darmo. Nie poprosi o nic w zamian. Ukłoni się na naszym pogrzebie, przyjmie wyrazy uznania za dobrze wykonaną robotę i zniknie. Życie jest trochę trudniejsze."

Kolejną cechą, za którą cenię sobie pióro Mafi to postacie. A właściwie to, co one czują. Każdy z bohaterów wykreowany jest tak perfekcyjnie, że aż chce się doszukać w nich jakiegoś błędu, potknięcia, które pozwoli nam upewnić się, że jest to tylko fikcja literacka, a nie prawdziwi ludzie z krwi i kości. Na dodatek sposób w jaki autorka opisuje ich emocje i uczucia po prostu jest nie do opisania. Te wszystkie metafory, porównania, a także przekreślenia idealnie obrazują skomplikowaną strukturę ludzkiego umysłu, serca i duszy. W tej książce nic nie jest proste, a każdy z bohaterów ma swoje demony, z którymi musi się uporać. Mimo, że narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, a o wszystkich wydarzeniach dowiadujemy się z perspektywy Julii, tak naprawdę żaden z bohaterów nie jest nam obcy. Jak na dłoni widać zachodzące w nich zmiany, chwile złości i wahania. Miłość, strach, ulga, niepokój, zazdrość - wszystkie te uczucia odbierałam ze zdwojoną siłą. Czułam się jakbym była w tej książce.

Julia to postać, która zaciekawiła mnie już w pierwszej części. Niby taka nieśmiała, wycofana, strachliwa, jednak w chwilach największego zagrożenia potrafiła pokazać, że jej zależy, że nie myśli tylko o sobie, że potrafi zawalczyć o coś, co kocha. W tej części jej zachowanie uległo zmianie. Przybycie do Punktu Omega widocznie otworzyło w niej pewną blokadę, mimo, że zajęło jej to trochę czasu. Stała się silniejsza. Starała się być sobą i podejmowała kolejne próby walki z demonami przeszłości, które przypominały o sobie na każdym kroku. Trudno o lepszą główną bohaterkę. Odważną, jednak z pozostającym w niej ułamkiem tej dziewczęcej łagodności, którą zawsze w sobie miała. Na dodatek jej głębokie przemyślenia, uczucia, wrażliwość i rozdarcie pomiędzy swoimi wyborami uczyniło z niej osobę bardzo realistyczną, której nie sposób nie pokochać. Przy niej nawet nietolerowany przeze mnie Adam zyskał w moich oczach. Inne postacie także obdarzyłam sympatią, jednak moim numerem 1 bohaterów drugoplanowych na zawsze pozostanie Kenji - chłopak obdarzony niespotykaną wręcz charyzmą i humorem.

"- Kim ty właściwie jesteś?Nie znam tego Warnera. Nie poznaję go. Uśmiecha się do siebie. Z powrotem siada. - Nikt inny nie musi tego wiedzieć.- Nie rozumiem.- Ja wiem, kim jestem - mówi. - I to wystarczy."


"Sekret Julii" to książka, w której nieustannie coś się dzieje. A dzieje się całkiem sporo i zdecydowanie więcej niż w pierwszej części. Autorka nie raz zaskoczyła mnie swoją oryginalnością i pomysłem na fabułę. "Dotyk Julii" skupiał się głównie na przemyśleniach głównej bohaterki, związku z Adamem i ewentualnie próbach wydostania się z kwatery głównej Komitetu Odnowy. Tutaj zaś poznać możemy dodatkowo strukturę i politykę świata wykreowanego przez Tahereh Mafi, a także przyjrzeć się z bliska budzącej się rebelii. Na światło dzienne nieustannie wychodzą nowe zdumiewające fakty, a do akcji wkraczają nowi, dynamiczni bohaterowie. Stanowiło to także świetne tło dla wątku romantycznego tej powieści. Po dotarciu do Punktu Omega sielanka zakochanych nie trwała zbyt długo. Związek Adama i Julii przechodzi poważny kryzys. Przez jakiś czas było mi z tego powodu nawet żal i życzyłam tej parze jak najlepiej, ale później do akcji wkroczyła szarmanckość i nieodparty urok osobisty Warnera, które powaliły mnie na kolana i kompletnie odciągnęły od nich moją uwagę. Jest to zdecydowanie najlepsza postać męska w tej serii. Jak nie w ogóle.

Kontynuacja "Dotyku Julii" zrobiła na mnie naprawdę ogromne wrażenie. Obok świetnie wykreowanych postaci i wartkiej akcji spotkać można także niesamowitą dawkę uczuć i realizm jakiego nie uświadczymy w niektórych książkach obyczajowych. U Tahereh Mafi nie ma lania wody. Każde wydarzenie jest "po coś" i dodatkowo niesie za sobą głębokie przesłanie. Zdecydowanie warto sięgnąć po obie części tej serii, a także po trzecią, której co prawda jeszcze nie czytałam, ale po tak genialnej kontynuacji polecam w ciemno. Co oczywiście nie zmienia faktu, że i tak zamierzam po nią sięgnąć. I to w niedalekiej przyszłości :)


- Chcę być tym przyjacielem, w którym się beznadziejnie zakochasz. Tym, którego weźmiesz w ramiona i do swojego łóżka, i do osobistego świata w swojej głowie. Takim przyjacielem chcę być - mówi. - Takim, który zapamięta rzeczy, które mówisz, i kształt twoich ust, kiedy je mówisz. Chcę znać każdą krzywiznę, każdy pieg, każde drżenie twojego ciała, Julio [...] Chcę wiedzieć, gdzie cię dotykać - mówi - Chcę wiedzieć, jak cię dotykać. Chcę wiedzieć, jak cię przekonać, żebyś stworzyła uśmiech tylko dla mnie. [...] -Chcę być twoim przyjacielem - mówi - Chcę być twoim najlepszym przyjacielem.”


Moja ocena: 8/10



Pozdrawiam Was serdecznie :*
Ola

10 komentarzy:

  1. O tak, sięgaj jak najszybciej po trzecią część, jest świetna! Co nie zmienia faktu, że i "Sekret..." był naprawdę dobry, chociaż finał trylogii bardziej przypadł mi do gustu. Ostrzegam jednak, że jeśli nie trawiłaś Adama tutaj, to nie pokochasz go raczej w "Darze..." :x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie słyszałam, że 3 część jest bardzo dobra, ale ja osobiście liczę, że w Polsce wydane zostanie "Unite me", czyli części 1.5 i 2.5, które opisują wydarzenia z perspektywy Warnera i Adama *.* W sumie to nawet oczekiwałam, że nastąpi jakiś przełom i w "Darze..." będę chciała po prostu rzucić się kochasiowi Julii na szyję, więc dla mnie to bez znaczenia. Team Warner forever xD

      Usuń
  2. Ja juz na świeżo jestem po 3 książce, oj sięgaj jak najszybciej bo warto bardzo:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Recenzja zachęciła mnie do tej książki, bo znam Twój dobry gust, ale odczuwam już przesyt książek o tematyce antyutopijnej. Przydałby się jakiś powiew świeżości, chociaż nie mówię całkowitego nie książkom z cyklu "Dotyk Julii" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam same pozytywy, ale jakoś nie mam czasu sięgnąć po serię.

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest fantastyczna seria, a dzięki ciekawym rozwiązaniom językowym ma niepowtarzalny urok. Czuję, że tom 3 nie będzie ostatnim, po przeczytaniu pewnie też poczujesz niedosyt ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam styl Mafi! "Sekret..." czeka na półce, właśnie wzięłam go do ręki;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Recenzja brzmi zachęcająco i piękne cytaty z książki wybrałaś. ;) Jednak nie wiem, czy fantastyka i ja, to dobre połączenie, no ale jeszcze się zobaczy. ;)
    Za to piosenką Panic! At The Disco masz mnie totalnie, uwielbiam ich. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. W sumie dużo osób chwali, ale to chyba nie mój klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  9. przeczytałam całą trylogię i każda część mnie zauroczyła. :)
    każdy ma inny gust, to prawda, ale jak dla mnie książka jest zachwycająca
    jest napisana pięknym językiem, a do tego niesie wiele ważnych emocji. :)
    pozdrawiam, Healy

    lustrzananadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Podobał Ci się post? Chcesz na coś zwrócić uwagę? Napisz o tym w komentarzu! Wiedz, że wszystkie sprawiają mi ogromną radość i w miarę możliwości na każdy staram się odpowiedzieć :) Do dzieła!