środa, 29 stycznia 2014

Druga szansa - Katarzyna Berenika Miszczuk





Tytuł: Druga Szansa
Tytuł oryginału: -
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Ilość stron: 350
Wydawnictwo: Uroboros








W trylogii "Ja, diablica" zaczytywałam się bez pamięci w czasie tegorocznych wakacji, ponieważ porywające przygody Wiktorii Biankowskiej, jako jedne z nielicznych książek potrafiły mnie wtedy rozbawić. Nic więc dziwnego, że kiedy tylko dowiedziałam się o nowym dziecku pani Miszczuk od razu dopisałam ją do listy świątecznych prezentów. Kiedy jednak wymarzona "Druga Szansa" w końcu dołączyła do mojej skromnej biblioteczki, zanim po nią sięgnęłam nie obyło się bez pewnych obaw. Czy były uzasadnione? Tego dowiecie się z poniższej recenzji :)

Dwudziestoletnia Julia Stefaniak budzi się nagle w nieznanym miejscu. Niczego nie pamięta, nawet własnej twarzy. Okazuje się, że w pożarze zginęła cała jej rodzina, a w wyniku urazu głowy straciła pamięć. Teraz znajduje się w ośrodku o nazwie "Druga szansa" specjalizującym się w najcięższych przypadkach. Migawki wspomnień, które pojawiają się co jakiś czas w umyśle Julii są jednak sprzeczne z informacjami, które podsuwa jej terapeutka, a lekarze i sanitariusze, którzy powinni pomagać pacjentom i dodawać im otuchy tylko faszerują ich lekami, aby nie sprawiali kłopotów. Na domiar złego dziewczyna zaczyna słyszeć tajemnicze głosy, mieć omamy, a chora psychicznie pacjentka z pokoju obok cały czas wróży jej rychłą śmierć. Z czasem atmosfera staje się coraz dziwniejsza, a Julia sama nie wie już co jest prawdą, a co nie.

Już na samym wstępie przyznaję tej książce 1000 punktów za to, że po przeczytaniu upiornego opisu z tyłu okładki (którego zmienioną przeze mnie wersję macie na górze) nadal chciałam ją przeczytać. Wierzcie lub nie, ale należę do osób, które boją się dosłownie wszystkiego, dlatego powieści grozy to zdecydowanie nie moje klimaty. W sumie to jest właśnie powód, dla którego nie przeczytałam jeszcze żadnej książki Stephena Kinga, mimo, że pragnę tego od bardzo dawna. Do tego doszła jeszcze niezmącona obawa, że się zawiodę co już ostatecznie przekonało mnie do odstawienia tej książki na półkę na przeszło miesiąc. W końcu jednak się przemogłam i z braku innej lektury na chłodne zimowe wieczory zaczęłam ją czytać ;)

Doskonale zdawałam sobie sprawę, że pani Miszczuk bardzo utalentowaną autorką jest i tutaj nie ma co się sprzeczać, ale w swojej nowej powieści kolejny raz to udowodniła. Jej prosty i lekki styl pisania idzie tutaj w parze z ciekawą fabułą i bohaterami. Pani Kasia znana jest z niekonwencjonalnych rozwiązań i oryginalnych pomysłów, którymi posługiwała się chociażby podczas pisania wyżej wspomnianej trylogii "Ja, diablica". Tym razem również tak było, a wyciąganie bohaterów z sytuacji bez wyjścia (w które notabene sama ich wplątała) to w jej wykonaniu prawdziwy majstersztyk, który niejednokrotnie potrafił mnie zaskoczyć.

Książka ta ma naprawdę świetny klimat, mimo, że na początku czułam się trochę zagubiona z powodu sprzeczności, które co jakiś czas wkradały się do powieści. Po prostu potrzebowałam trochę czasu, aby to wszystko ogarnąć. Później jednak doskonale odnalazłam się w świecie stworzonym przez autorkę i czerpałam z czytania wiele przyjemności. Atmosfera tajemniczości i napięcia spowodowanego potrzebą jak najszybszego poznania wszystkich faktów była naprawdę ciekawa i nie raz przeszły mnie ciarki z powodu tego co się wydarzyło. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, a fakt, że nasza bohaterka co chwila faszerowana była lekami sprawił, że czytelnikowi trudno było odróżnić co jest prawda, a co tylko przywidzeniem. Kolejnym bardzo oryginalnym zabiegiem było wprowadzenie do książki motywu kruków i panicznego strachu, który główna bohaterka odczuwała na sam ich widok. Swoistą odskocznią był niewątpliwie wątek miłosny, który autorka wplatała co kilka stron w celu rozładowania niepotrzebnego napięcia, ale także dodania sobie sposobności do zaskoczenia czytelnika (po raz kolejny xD) No bo czy ktoś nie przestraszyłby się tajemniczej postaci nad brzegiem stawu podczas romantycznego spaceru? Ja na pewno.

Bohaterowie także są niczego sobie. Mimo, że do żadnej z postaci nie przywiązałam się jakoś szczególnie to zostały wykreowane bardzo starannie i z dbałością o najmniejsze szczegóły. Julia, z pozoru dziewczyna bardzo nieśmiała i małomówna wraz z kolejnymi wydarzeniami coraz bardziej chce odkryć tajemnice przerażającego ośrodka, a czasem nawet posuwa się do bardzo radykalnych środków. W tym także celu w swoją sprawę wplątuje Adama, swojego chłopaka przyjaciela, który chętnie wykorzysta każdą sytuację, aby zbliżyć się do dziewczyny. To właśnie on jako jeden z nielicznych pacjentów "Drugiej szansy" potrafił sprzeciwić się personelowi i prawie zawsze postawić na swoim. Inne postacie także były dość ciekawe i mimo, że autorka nie skupiła się na nich tak bardzo jak na głównych bohaterach dało się je lubić. Szczególnie małą autystyczną dziewczynkę Edytkę, której niejednokrotnie udało się przestraszyć Julię, co mnie osobiście bardzo bawiło :)

Zakończenie tej historii było dla mnie totalnym zaskoczeniem, dostarczyło mi całkiem sporo emocji i pozostawiło spory niedosyt, jednak kiedy pierwszy szok minął miałam trochę żal do autorki za to, że posłużyła się tak znanym i banalnym pomysłem. No cóż... nie możemy dostać wszystkiego naraz prawda? Zwykle także nie przywiązuję wagi do szaty graficznej książki, ale tym razem po prostu muszę ją pochwalić. Okładka jest oryginalna i naprawdę piękna. Te ciemne, stonowane kolory i kruki po bokach, a w centrum dziewczyna z zakrytą twarzą przyciągają uwagę i nie pozwalają przejść koło tej książki obojętnie. Do tego jeszcze niezwykłe, czarno-białe i doskonale pobudzające wyobraźnię rysunki w środku, tylko potęgują uczucie grozy i tajemniczości. Rozpływam się *.*

Podsumowując: "Druga szansa" to prawdziwa powieść z dreszczykiem. Może i nie spędzi Wam snu z powiek ale z pewnością wciągnie i zapewni rozrywkę na długie godziny. Serdecznie polecam tę jak i inne powieści pani Miszczuk, bo to kawał naprawdę dobrej polskiej literatury ;)

Moja ocena: 7/10

Pozdrawiam gorąco, żeby z tego zimna za oknem nosy Wam nie poodmarzały 
Całusy :**
Ola

8 komentarzy:

  1. Chętnie skorzystam z zachęty i przeczytam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię tę autorkę. Bardzo miło wspominam "Ja, diablicę" i dalsze tomy. Jeśli będę miała okazję to bardzo chętnie przeczytam "Drugą szansę" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Poluję od dłuższego czasu na "Drugą Szansę", więc jak w końcu wpadnie w moje łapki (najprawdopodobniej w nieco dalszej przyszłości xD) to na pewno przeczytam! :)

    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki :) autorki wcześniej nie znałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Autorka jak i sam tytuł książki są mi zupełnie nieznane. Ale zaciekawiła mnie ta powieść, może po nią kiedyś sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Od dawna mam ochotę na tę książkę i cieszę się, "Druga szansa" przypadła Ci do gustu, bo sama niedługo zacznę ją czytać ;)
    P.S.: Nie wszystkie powieści Kinga są straszne -> np. "Joyland" to bardziej kryminał :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pewno sięgnę <3
    Poluję na tę pozycję jak najbardziej! <3
    Pozdrawiam Cieplutko :* :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam ją jakieś dwa tygodnie temu i bardzo mi się podobała! Zresztą jak większość książek pani Miszczuk. Świetna, polska autorka :)

    OdpowiedzUsuń

Podobał Ci się post? Chcesz na coś zwrócić uwagę? Napisz o tym w komentarzu! Wiedz, że wszystkie sprawiają mi ogromną radość i w miarę możliwości na każdy staram się odpowiedzieć :) Do dzieła!