sobota, 20 kwietnia 2013

Intruz - ponownie :)






Tytuł: Intruz
Tytul oryginału: The Host
Autor: Stephenie Meyer
Ilość stron: 560
Wydawnictwo: Dolnośląskie








Jak napisałam w poprzedniej notce, byłam w kinie na filmie "Intruz". Po zakończonym seansie w świetnym nastroju wróciłam do domu. Nie miałam w planach żadnej konkretnej książki do przeczytania więc postanowiłam przejrzeć moje e-booki. Jakie było moje zdziwienie, gdy natknęłam się na książkę "Intruz" - Stephanie Meyer. Miałam ją już od dawna i zupełnie zapomniałam o jej istnieniu :) Nie zastanawiałam się długo i od razu wzięłam się do czytania.
 
Muszę przyznać, że na samym początku nie mogłam do końca się "wczuć" w klimat i książka po prostu zaczęła mnie nudzić. Jednak brnęłam dalej i przechodziłam przez kolejne rozdziały i pobyt Wagabundy w San Diego. Później akcja nabrałam tępa i sama nie wiem kiedy zupełnie zatraciłam się w tej książce. Fabuła jest naprawdę niebanalna. Skomplikowana miłość Wandy do Iana i Jareda poruszająca i romantyczna.
 
W tej powieści możemy zaobserwować jak Melanie i Wanda od wrogów stały się najlepszymi przyjaciółkami oraz jak zmienia się sama Wanda. Jedyną rzeczą, która mnie denerwowała była Melanie. Jej uwagi były często złośliwe oraz samolubne i w ogóle nie pasowały do tak empatycznej i współczującej Wandy. Po przeczytaniu książki stwierdziłam, że jest ona o niebo lepsza od ekranizacji. W filmie wiele wątków zostało pominiętych lub strasznie skróconych, np. śmierć Waltera. O wzruszającym pożegnaniu Iana z Wandą już nawet nie wspomnę.
 
Reasumując. Książka jest na prawdę ciekawa i wzruszająca. Ukazuje nam jak wielką rolę w naszym życiu odgrywa zaufanie. Naprawdę warto ją przeczytać. Nie wiem jak można zachwycać się sagą "Zmierzch", skoro ma się pod nosem tak genialną książkę jak "Intruz". Słyszałam też, że pani Stephanie Meyer zamierza kontynuować "Intruza" i zrobić z niego pierwszą część trylogii. Wątpię, żeby kolejne części dorównały pierwszej, ale jak najbardziej trzymam kciuki :)

1 komentarz:

  1. Ja również nie rozumiem, jak można chwalić Meyer za takie czytadło jak "Zmierzch", kiedy napisała "Intruza"... Mnie tam Melanie zupełnie nie denerwowała, miała charakterek, a co! :D

    OdpowiedzUsuń

Podobał Ci się post? Chcesz na coś zwrócić uwagę? Napisz o tym w komentarzu! Wiedz, że wszystkie sprawiają mi ogromną radość i w miarę możliwości na każdy staram się odpowiedzieć :) Do dzieła!