wtorek, 17 czerwca 2014

Bóg nigdy nie mruga - Regina Brett





Tytuł: Bóg nigdy nie mruga. 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu
Tytuł oryginału: God Never Blinks: 50 Lessons for Life's Little Detours
Autor: Regina Brett
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: Insinis







Po raz pierwszy o książce "Bóg nigdy nie mruga" przeczytałam na blogu Julki. Jej recenzja zrobiła wtedy na mnie ogromne wrażenie, ale samej książki nie uważałam za jakąś pierwszą czytelniczą potrzebę. Nawet nie wiem dlaczego mi wtedy nie podpasowała. Może nie czułam się przekonana formą? A może samą tematyką? Ogólnie rzecz biorąc wszelkiego rodzaju poradników nie lubię i nie czytam, bo jako indywidualiska i osoba dość samodzielna jak na swój wiek nie lubię kiedy ktoś z góry mówi mi, co jest dla mnie najlepsze, jak mam żyć i co robić, aby to życie było takie a nie inne. Po prostu to do mnie nie przemawia. Tym bardziej zdziwiłam się, kiedy pewnego razu naszło mnie przekonanie, że muszę tę książkę przeczytać. Za wszelką cenę. I wiecie co? Kupiłam i przeczytałam. Powiem nawet więcej. Kupiłam też drugą. Dziwne nieprawdaż? Tak jakbym w ogóle nie brała pod uwagę zawodu i w głębi serca czuła, że dzięki nim coś w moim życiu się zmieni. I zmieniło się. I to całkiem sporo. A czy na lepsze, czy na gorsze tego dowiecie się dopiero z recenzji :)
"Lekcja 1. Życie jest niesprawiedliwe, ale i tak jest dobre"
Każdego dopada czasem okres kompletnego załamania. Kiedy nic nie idzie po naszej myśli, wszystko jest do bani, a my najchętniej zagrzebalibyśmy się w pościeli i nie dopuszczali do siebie nikogo i niczego. Mamy wtedy wrażenie jakby Bóg się od nas odwrócił. Zapomniał o nas i o całym świecie, w którym żyjemy. Jakby mrugnął akurat wtedy, kiedy Jego uwaga jest nam najbardziej potrzebna. Znacie to? Oczywiście, że tak. Właśnie w takim momencie sięgnęłam po "Bóg nigdy nie mruga" - książkę tak pozytywną i motywującą jak jej wyjątkowy tytuł. I w tej recenzji nie będę silić się na obiektywizm, bo już dawno uświadomiłam sobie, że w wypadku Takich książek to się po prostu nie sprawdza. Będę szczera, spontaniczna i pełna radości i zrozumienia. Napiszę to co czuję i co wydaje mi się właściwe, tak jak autorka tej książki.
"Lekcja 30. Czas leczy niemal wszystkie rany - daj mu tylko trochę czasu"
Może teraz co nieco o fabule.... przepraszam... jakiej fabule? Tutaj nie ma żadnej fabuły! Właśnie to jest w "Bóg nigdy nie mruga" najlepsze. Jest to zbiór 50 krótkich felietonów, z których każdy traktuje o czymś innym i czego innego możemy się z niego dowiedzieć. Poradnik samą swoją formą udowadnia, że książka wcale nie musi mieć idealnie wykreowanego świata, porywającej fabuły i całej masy barwnych postaci, aby wciągnąć i dodatkowo czegoś nas o życiu nauczyć. Regina Brett swoim stylem i humorem rozkochała w sobie miliony czytelników, a jej teksty były swego czasu wieszane przez ludzi na lodówkach, rozsyłane pocztą tradycyjną i elektroniczną, ich fragmenty można było też znaleźć na kartkach z życzeniami. I w tym momencie macie pełne prawo pomyśleć "Hej! Ta kobieta to zwykła dziennikarka. Skąd ona może wiedzieć jak to jest w mojej sytuacji? Co daje jej prawo mnie pouczać?" Oczywiście macie rację i nie ma w tym absolutnie nic dziwnego. Ja na początku też tak myślałam, ale musicie wiedzieć, że Regina Brett to nie taka zwykła osoba. Molestowana w dzieciństwie, jako nastolatka zaczęła eksperymentować z alkoholem, później z powodu ciąży musiała porzucić studia i zostać samotną matką, aby w wieku 40 lat zachorować na raka. Powiedzieć, że życie jej nie oszczędzało to w tym wypadku jakieś nieporozumienie. Bóg wystawił ją i jej wiarę na wiele prób, ale ona nigdy się nie poddała i teraz jest ekspertką w znajdowaniu powodów do radości w każdej najmniejszej rzeczy. W swoich felietonach porusza naprawdę bardzo różne tematy, nawet te określane mianem tabu, wspomina także o swojej rodzinie, przyjaciołach i wszystkich, w których udało jej się znaleźć wsparcie i pomocną dłoń w tych najcięższych chwilach. 
"Lekcja 10. Bóg nigdy nie daje nam więcej niż potrafimy udźwignąć"
Podczas czytania co chwila nachodziły mnie niesamowite przemyślenia, pomysły i plany. Część z nich zdążyłam zapisać, ale większość zniknęła z mojej głowy tak szybko jak się pojawiła. Nie zniknęły jednak z mojego serca i dzięki temu wiem, że czytanie tej książki to coś wyjątkowego, czego absolutnie nie da się opisać słowami. Jest po prostu niesamowicie inspirująca. Nie wiem czy spodoba się każdemu, ale jedno wiem na pewno. Regina Brett nauczyła mnie jak żyć, kochać, pokonywać trudności. Uświadomiła mi, że życie jest krótkie i chociażby dlatego należy czerpać z niego całymi garściami. Od dzisiaj wiem, że nie warto odkładać niektórych rzeczy "na specjalną okazję", bo nigdy nie wiadomo, czy ta okazja kiedykolwiek nadejdzie. Nie cierpię marnować czasu. Zazwyczaj kładę się późno, a wstaję wcześnie rano, bo nie chcę zmarnować, ani chwili. Przecież dzień jest taki krótki! Te lekcje zmusiły mnie do zwolnienia tempa i zastanowienia się trochę nad tym co jest naprawdę ważne. Uwielbiam zapach powietrza o poranku, obserwowanie pierwszych promieni wschodzącego słońca i tę błogą ciszę jaka wtedy panuje. To właśnie dzięki takim momentom zauważyłam, że życie, świat, ludzie i wszystko dookoła są piękne i dobre, a najpiękniejsze są właśnie takie małe, z pozoru nieistotne błahostki. 
"Lekcja 34. Bóg cię kocha, bo jest Bogiem, a nie dlatego, że coś zrobiłeś, albo czegoś nie zrobiłeś"
Zawsze byłam osobą wierzącą, ale nigdy szczególnie uduchowioną. Chodziłam do kościoła, przyjmowałam sakramenty, ale co z tego skoro nigdy tak naprawdę nie doświadczyłam w swoim życiu Jego obecności? Przez bardzo długo okres czasu patrzyłam w ten sposób na świat i nie mogłam zrozumieć, że skoro Bóg mnie kocha i czuwa nade mną to dlaczego nigdy mi nie pomaga, kiedy jestem w potrzebie? Dzięki tej książce w końcu zrozumiałam, że nie trzeba czekać na specjalne zaproszenie. Skoro Pan nie dał mi jeszcze jasnego dowodu swojej obecności to wygląda na to, że sama muszę go poszukać. Teraz moja więź z Bogiem jest silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej i czuję się z tym wprost cudownie! W tej książce odnalazłam swoją wiarę w Boga i miłość do Niego na nowo. I może to się wydawać śmieszne, że w zwykła książka potrafi tyle zmienić w człowieku. Ale prawda jest taka, że kompletnie zrewolucjonizowała ona moje życie i światopogląd. I nie jest wcale powiedziane, że osoby niewierzące nie powinny jej czytać. Każdy powinien to zrobić. Niezależnie od wyznania, wieku, koloru skóry, czy orientacji seksualnej, bo w końcu wszyscy jesteśmy takimi samymi ludźmi i należy nam się od życia to samo.
"Lekcja 25. Nikt prócz ciebie nie odpowiada za twoje szczęście. Jesteś menadżerem własnej radości"
"Bóg nigdy nie mruga" to kompletny fenomen. I potrafi czynić prawdziwe cuda! Zabrałam ją ze sobą na szkolny biwak, aby poczytać chwilę w drodze na miejsce. Kiedy dojechaliśmy i mieliśmy godzinę przerwy między obiadem, a jakimś wyjściem zdarzyło się coś kompletnie niespodziewanego, ale jednocześnie niesamowicie cudownego. Nagle wszyscy w obrębie kilku najbliższych pokoi zaczęli ją czytać. Po prostu przekazywać sobie z rąk do rąk i wybierać na chybił trafił różne lekcje. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że moja klasa po prostu nie czyta. Nie ma opcji, żeby wszyscy przeczytali lekturę, a co dopiero sięgnęli po jakąś książkę z własnej nieprzymuszonej woli. To dowód na to, że każdemu przydają się czasem takie "złote myśli", aby przetrwać w życiu jakiś ciężki okres. Do tego są one naprawdę pięknie wydane. Minimalistyczne okładki w żywych, głębokich kolorach przepięknie prezentują się na półce, a twarda oprawa daje gwarancję, że nawet po wielokrotnym czytaniu książka nie rozpadnie się nam w rękach.
"Lekcja 29. To nie twoja sprawa, co myślą o tobie inni"
Powiem szczerze. Zaraz po przeczytaniu tej książki naszła mnie myśl, aby w ogóle jej nie recenzować. Jej lektura była wtedy dla mnie tak osobistym przeżyciem, że wydawało mi się, że nikt oprócz mnie nie powinien próbować jej rozumieć, ani nawet czytać. Drugim aspektem było to, że kompletnie nie wiedziałam co mogłabym o niej napisać. Gdybym chciała podać moje ulubione cytaty musiałabym przepiać tutaj całą książkę. Teoretycznie nauczyła mnie tak wiele, ale nie potrafiłam ubrać tego w słowa. W końcu jednak się przemogłam. Dotarło do mnie, że nie podzielenie się z innymi swoimi przemyśleniami, nie podzielenie się tą książką byłoby egoizmem, a to przecież kompletnie zaprzeczało wszystkiemu co udało mi się z jej lektury wynieść. Tak więc jestem tutaj, teraz i mam nadzieję, że ta książka stanie się dla Was tym, czym dla mnie się stała. Podporą, drogą, przewodnikiem życiowym i duchowym. Regino Brett dziękuję Ci za tę książkę!
"Lekcja 39. Wychodź z domu każdego dna. Cuda tylko czekają, aż je odkryjesz"

Moja ocena: 10/10 !!! 

Pozdrawiam Was serdecznie :*
Ola

13 komentarzy:

  1. Nie wiem czemu, ale jakoś nie przekonują mnie tego typu książki...

    Zapraszam również do odwiedzin mojego bloga poświęconego książkom, filmom, makijażowi i nie tylko...
    http://magicfrozenworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej książce i się nad nią zastanowię :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem po lekturze "Jesteś cudem", która bardzo mi się spodobała :)
    Chciałabym przeczytać i tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Okay, teraz możesz być z siebie dumna. Zamiast uczyć się hiszpańskich słówek czy skończyć wreszcie serię "Jutro", co zrobiłam? Sięgnęłam po "Bóg nigdy nie mruga"! Przepiękna recenzja, zawładnęła moim sercem, a Ty znalazłaś się na liście osób, którym zapewne będę dziękować za to, że zachęcały mnie do tej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha oj jestem jestem :) Cieszę się, że recenzja się spodobała i cieszę się, że udało mi się zachęcić kogoś do przeczytania tej cudownej książki :)

      Usuń
  5. O książce pierwszy raz słyszę. Ale widząc już same cytaty, wiem, że jak najbardziej mi się przyda i spodoba w aktualnym okresie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam wiele o tej książce, jednak nadal nie jestem do niej przekonana... Chociaż nie - dobra! Zaryzykuję :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdaje się, że takiej książki na obecną chwilę mi trzeba! :) Muszę po nią sięgnąć, serio !

    OdpowiedzUsuń
  8. "Jesteś menadżerem własnej radości" - powieszę sobie na lodówce ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mnie intryguje ta książka oraz ta druga "jesteś cudem" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jesteś cudem" mam w swojej kolekcji, ale jakoś nigdy nie mam czasu się za nią zabrać. W sumie to oba te poradniki wędrują obecnie z rąk do rąk, wszyscy chcą je czytać i w ogóle jakieś szaleństwo zapanowało, ale nie będę się czepiać, bo cieszę się, że ktoś czyta w ogóle. A zwłaszcza jeśli są to książki, które kocham i uwielbiam :)

      Usuń
  10. Szczerze mówiąc nie przepadam za taką literaturą. Jednak Twoja recenzja mnie do niej zachęciła. Jestem ciekawa, czy na mnie książka wpłynęłaby podobnie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Podobnie jak ty, na ogół nie przepadam za tego typu literaturą, ale skoro tak gorąco polecasz, to chyba przy okazji się skuszę xD

    http://faaantasyworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Podobał Ci się post? Chcesz na coś zwrócić uwagę? Napisz o tym w komentarzu! Wiedz, że wszystkie sprawiają mi ogromną radość i w miarę możliwości na każdy staram się odpowiedzieć :) Do dzieła!