Tytuł: Ja, diablica
Tytuł oryginału: -
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: W.A.B
Ostatnio mam dużo wolnego czasu i postanowiłam poświęcić go na czytanie. Najbardziej lubię usiąść na huśtawce przed domem, włożyć słuchawki do uszu i zagłębić się w nową książkę (najlepiej fantastyczną) Ale do rzeczy. Miałam okazje wziąć udział w wycieczce do Warszawy. Gdy mieliśmy czas wolny na zakupy udało mi się wejść na chwilę do empiku. Długo zastanawiałam się na kupnem tej książki, ale w końcu zdecydowałam i jestem z siebie dumna za podjęcie takiego wyboru :) "Ja,diablica" to pierwsza część trylogii, autorstwa pani Katarzyny Bereniki Miszczuk. Kolejne książki to "Ja,anielica" oraz "Ja,potępiona".
Główną bohaterką jest Weronika Biankowska. Dwudziestoletnia studentka, która w czasie drogi powrotnej z imprezy do domu zostaje zamordowana przez dźgniecie nożem. Po śmierci odbywa się nad nią sąd, a diabeł i anioł targują się o jej duszę. Wiki trafia do piekła, i zostaje wysłana do urzędu aby objąć posadę diablicy. Po drodze dowiaduje się wielu ciekawych rzeczy na temat piekła. Dziewczyna poznaje diabła - Beletha. Jest on nieziemsko przystojny (no bo w sumie to jest nieziemski :D), szarmancki, inteligentny i wydaje się być zainteresowany Wiktorią. Jednak ona nie może zapomnieć o Piotrku - zwykłym chłopaku (który jak dla mnie to takie ciepłe kluchy) Po urządzeniu swojego nowego domu w Los Diablos, Wiki stwierdza, że w piekle nie jest tak strasznie jak mówią na Ziemi. Poznaje wiele ciekawych osób m.in Kleopartę, Ramzesa II, Juliusza Cezara i wiele innych sławnych. Tymczasem Beleth zaczyna ją podrywać. Czy ulegnie diabłu? A może zostanie wierna Piotrkowi?
Książka od pierwszej strony była trochę tajemnicza i muszę przyznać, że sama fabula jest bardzo oryginalna. Już dawno nie czytałam powieści, która wciągnęła mnie od samego początku. Oczarowała mnie :) (jeśli oczarować może książka o piekle, diabłach itp.) Osobiście bardzo mi się spodobała. Jest zabawna i pełna różnych przemyśleń. Czytając ją często płakałam ze śmiechu lub mówiłam sobie "ej, nie patrzyłam na to z tej strony". Od początku kibicowałam Belethowi. Można powiedzieć, że się w nim zakochałam ;) Po prostu ideał (pomijając fakt, że jest diabłem oraz jego niewyparzony język) Jest to książka naprawdę warta przeczytania, chociażby dla odrobiny humoru, który z pewnością zawiera.